29.09.2016

[X-MEN] CZARNO-BIAŁE | MÓJ PUNKT WIDZENIA

[X-MEN] CZARNO-BIAŁE | MÓJ PUNKT WIDZENIA

Ciekawi was, dlaczego tak bardzo polubiłam serię "X-men"? W tym artykule przedstawię wam moje przemyślenia i refleksje na temat tego niezwykłego uniwersum, a także spraw, które są poruszane w nim oraz i w innym seriach tego typu. Coraz rzadziej można znaleźć artykuły pisane z punktu widzenia autora, dlatego moim zdaniem powinnyśmy do tego wrócić. Chętnych zapraszam do czytania i wypowiadania się!

Może na początku nie byłam w tym uświadomiona, ale teraz jestem pewna: X-men to najbardziej unikatowa, fantastyczna seria na świecie! Ten, kto ją wymyślił, musiał być geniuszem. Wiadomo, to COŚ w serii być może nie było początkowym zamiarem. Być może wciąż nim nie jest, a ja to dostrzegam tylko dzięki mojej spostrzegawczości? Jakkolwiek by nie było, X-men zachwyca młodszych i starszych, znajduje fanów w najróżniejszych osobach bez względu na wiek, pochodzenie czy cokolwiek innego.

Pewnie nie możecie się doczekać, aż wam wyjaśnię czym jest owo COŚ, co mnie zainspirowało do napisania tego artykułu i spowodowało u mnie X-menowy szał? Trudno mi będzie to dokładnie opisać, aczkolwiek jeśli, tak jak myślę, pisanie to moja pasja i powołanie, zrobię to jak najlepiej potrafię.

Do rzeczy. Wiecie czego nienawidzę w Disneyu, Bondzie, kreskówkach, serialach...? Podziału. Dobry, zły. Bohater, wróg. Najlepszy, najgorszy. Wygrany, przegrany. W tej właśnie kolejności. Ale chwila, moment, czy naprawdę wszystko jest dla nas czarne i białe? Nie ma miejsca na kolory? Wykańcza mnie ta chora zasada, którą wymyślili ludzie. Dlaczego ten zły zawsze przegrywa, jest znienawidzony przez wszystkich, bo pokonuje go bohater, który przez ten czyn okrywa się wielką chwałą? Nie mówię zdarzają się wyjątki, ale to rzadkość. A nawet jeśli się pojawią, wkrótce zostaną zaślepione tą miażdżącą, żelazną regułą.


"X-men" to największe złamanie tej zasady, jakie do tej pory widziałam. Tutaj ten podział, ku mojej radości, zaciera się. Powodów jest kilka. Po pierwsze dwaj odwieczni wrogowie, niby reprezentanci czarnej i białej strony, czy tam, jak chcecie złej i dobrej, czyli Magneto i Charles Xavier, tak naprawdę są... najlepszymi przyjaciółmi. Pomimo tego że ze sobą walczą, naprawdę się lubią,  a nie raz się zdarzyło że trzymają jedną stronę! (Zazwyczaj te dobrą, ale mniejsza z tym). Jak po raz pierwszy się z tym spotkałam, poczułam taki szok: ale jak to możliwe? Wychowana w świecie literatury i mediów w kolorze czarno-białym, tak przeze mnie znienawidzonym, wreszcie znalazłam COŚ, co było inne. Zafascynowana, zaczęłam szukać i pogłębiać swoją wiedzę na temat X-menów... ale nie tak moja przygoda się zaczęła.

Nie uwierzycie, jak napiszę że ta wielka fanka owego uniwersum, nie miała o serii zielonego pojęcia, dopóki nie poszła do kina na "X-men: Apocalypse", jedną z najnowszych przygód serii, wypuszczoną w obieg w 2016 roku! Jak na fakt że X-men istnieje od 1963 roku (nie, ja taka stara nie jestem), to naprawdę późno jak na taką fascynacje. Niestety, byłam w tych czasach zbytnio skupiona na Bondach i kreskówkach, które wprawdzie rzadko odchylały się od znienawidzonej przeze mnie zasady (aczkolwiek - zdarzało się), że nie obchodziły mnie najnowsze hity i tym podobne. Gdyby koleżanka nie zaprosiła mnie na wypad do kina, gdyby to nie nie był TEN film, moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Już sobie wyobrażam wasze miny, jak to czytacie, coś w stylu "o boże, przecież to tylko film". Naprawdę nie zdarzyło wam się żeby jakiś film książka, komiks, zapadła wam głęboko w pamięć i skłaniała do przemyśleń i refleksji? Na pewno każdy z Was, drodzy czytelnicy, ma na koncie taką pozycję. A ten kto nie ma, powinien jak najszybciej znaleźć. Kto wie, może pójdziecie moim śladem?


Żebyście mieli jasność - to nie było tak że poszłam na TEN film i już pięknie, jestem wielką fanką serii, ba, całego uniwersum. Nie. Najpierw było tak "fajny film", potem zmieniłam zdanie, z pewnego bardzo przykrego dla mnie powodu, film stał się okropny, oglądając go po raz kolejny i kolejny nie mogłam powstrzymać się od łez. W skrócie streszczę ten powód tak: za drugim razem zakochałam się na zabój w pewnym bohaterze, którego losy na końcu filmu są niejasne. Mówiąc niejasne mam na myśli to że nie wiadomo, czy przeżyje. To mną wstrząsnęło i to mocno. Ale na upartego oglądałam film po raz kolejny i kolejny. Zdecydowałam napisać petycje, w której poproszę o życie Angela i wyżalę się jak z powodu tej niepewności czy będzie żył, cierpię. Nic to nie dało, petycje podpisało ponad 30 osób i choć mam zamiar wysłać ją do twórców ilość podpisów jest niewielka, a więc szanse też. Ja jednak wierzę. Zaś link do petycji znajdziecie w poprzednim artykule o X-menach. Angel jest i zawsze będzie moim autorytetem i będę walczyć o jego życie. Dlaczego akurat on i czemu jest taki ważny nie tylko dla mnie, a dla dla całego uniwersum, dowiecie się z poprzedniego artykułu oraz tych nadchodzących. Zaś żebym ja dowiedziała się o nim jeszcze więcej, musiałam dowiedzieć się więcej o całej serii X-men. I tak to się właśnie zaczęło.

Wracając do owego CZEGOŚ, Magneto i Charles Xavier nie są jedynymi wyjątkami czarno-białej reguły (tak ją będę nazywać). Właściwie, to bohaterów w całym uniwersum jest niezliczona ilość, a już na pewno jest ich powyżej siedemdziesięciu. Całkiem pokaźna sumka. Do tego każdy bohater, ten bardziej jak i ten mniej ważny, ma swoją historię, pochodzenie, moce, charakter, sposób patrzenia na świat. Ilość z pewnością jest jedną z cech przyczyniających się do sukcesu całego uniwersum. Postaci jest do wyboru, do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie. Wracając do reguły, o większości postaci z tej serii, nie możemy powiedzieć "jest dobra/dobry! jest zła/zły!".

W rzeczywistym świecie nie ma podziału i dla innych czarno-biała reguła w świecie fikcji jest pójściem na łatwiznę, bo każdy w dzisiejszych czasach to kupi i obejrzy. Prawie każdy, ja na przykład nie. Nie podoba mi się to, ci źli są traktowani jak śmieci, a dobrzy jak rycerze w lśniącej zbroi. Fabuły filmów i książek stały się aż nadto przewidywalne. Pora to zmienić. A X-men jest świetnym początkiem tej zmiany. I to w wielkim skrócie powód dla którego tak uwielbiam to uniwersum.


A jakie jest wasze zdanie, drodzy czytelnicy?
Zgadzacie się z teorią "czarno-białej" reguły? Jakie są wasze ulubione produkcje i co w nich jest takiego niezwykłego?
Udzielcie się w komentarzach!

2 komentarze:

  1. Po przeczytaniu postna nie zgadzam się z czarno- białą regułą :) Ale nie przepadam za czymś takim jak X-men

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam X-mena. Zgadzam się trochę z twoją regułą.

    OdpowiedzUsuń

ZACHĘCAMY DO UDZIELANIA SIĘ W KOMENTARZACH!