NIEZNOŚNA MUCHA, MAŁPUJĄCA OWCA I NIESTABILNA ŁÓDKA
Twórcy argentyńskiego serialu "Violetta", który zdobył popularność na całym świecie, postanowili rozszerzyć losy głównej bohaterki w formie pełnometrażowego filmu "Tini- Nowe Życie Violetty". Polska wersja produkcji pojawi się już 1 lipca w kinach. Dzięki temu postowi będziemy mogli dowiedzieć się jak przebiegały sytuacje na planie i dlaczego warto zobaczyć film. O tym wszystkim opowiedzieli aktorzy.
Powróćmy do tego, iż film opowiada o dalszych losach Violetty, która po powrocie z trasy koncertowej jest wykończona. Do tego dochodzą problemy w jej związku z Leonem, który przebywa w Los Angeles i nagrywa swój solowy album. Podejrzewa, że jej chłopak spotyka się z Melanie. Jest to odzwierciedlenie wątków z poza ekranowego życia Tini. Opuszcza ona świat "Violetty" i samotnie wyrusza po nieznane dotąd doświadczenia. To wszytko, co wydarzy się podczas jednego lata odmieni Violettę jako osobę, jak i artystkę.
Bohaterka filmu, to bardzo zapracowana dziewczyna, która cały czas podróżuje, nagrywa piosenki, a także udziela wielu wywiadów. Pomimo tego, że muzyka tak wiele dla niej znaczy, to zaczyna ją to przerastać. Z pomocą przychodzi wtedy German- tata Violetty, który wręcza zaproszenie od starej przyjaciółki rodziny, Isabelli, prowadzącej we Włoszech dom dla młodych artystów. Tam Tini będzie mogła odpocząć i zapomnieć o problemach związanych z Leonem czy innymi. Poznaje tam wielu przyjaciół, a także Caio, który stanie się la niej najbliższy przez ten czas. Jednym zdanie. Pobyt we Włoszech stanie się dla niej niezapomnianą przygodą.
Aktorzy muzyczno-romantycznej ekranizacji opowiedzieli w rozmowie z Interią o zabawnych sytuacjach, do jakich dochodziło na planie filmowym. Martina wspomina jak przy jednej ze wzruszających scen, główną rolę postanowiła odegrać nieznośna mucha. Owad skutecznie rozpraszał aktorów, siadając na barku Jorge, czyli filmowego Leona.
"Płakałam ze śmiechu, a z tą muchą to trwało aż w końcu zniknęła i wreszcie udało nam się dokończyć tę najważniejszą scenę w filmie"- Wspomina z rozbawieniem Martina.
Dokuczliwa mucha to jednak nie wszystko! Mercedes Lambre zdradziła, iż jedna ze scen na promie realizowana była z udziałem pięćdziesięciu owiec. W pewnym momencie jedna z nich wskoczyła do wody i zaczęła tonąć.
"I nagle pozostałe czterdzieści dziewięć rzuciło się w ślad za tą pierwszą i wszyscy łapali te owce, by nie wyskakiwały z pokładu. Weterynarz kompletnie oszalał na ten widok"- Opowiada Interii roześmiana Mercedes.
"Mogę powiedzieć polskim widzom, że nie musicie być fanami 'Violetty', żeby obejrzeć film, bo jest to historia miłosna, bardzo bardzo przyjemna, nakręcona w niesamowitym, pięknym miejscu we Włoszech. Ma też cudowną muzykę. Oczywiście fani 'Violetty' muszą pójść na film"- Przekonuje María Clara Alonso wcielająca się w produkcji w postać Angie.
W filmie możemy podziwiać wiele znajomych twarz, takich jak: Diego Ramos (German), Clara Alonso (Angie), Jorge Blanco (Leon) oraz Mercedes Lambre (Ludmiła). Jednak na ekranie możemy zobaczyć również nowe twarze. Jedna z nich należy do Leonarda Checci, znanego z serialu "Alex&Spółka". W filmie odgrywa ona postać Saula, którego Tini poznaje we Włoszech.
"Nagrywaliśmy scenę z Tini i pozostałymi włoskimi członkami obsady, którzy mieszkali we Włoszech. Ja i Ridder myśleliśmy, że kręcimy następną scenę, a nie wcześniejszą. Violetta mówiła nam w niej, że mamy wielki problem, a my na to: 'Jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczni!'. To nie miało całkowicie sensu! Wszyscy patrzyli na nas dziwnie i pytali: 'Wiecie, co właśnie powiedzieliście?', a my na to: 'Coś nie tak?'. To było naprawdę zabawne"- Zdradza nam Leonardo.
"Kilka razy łódka o mało się nie wywróciła. A więc staliśmy na niestabilnej łódce, Tini kompletnie zmarzła z zimna i szczerze byliśmy przestraszeni"- Sytuację z nagrywania romantycznej sceny na wzburzonym morzu wspomina Adrian Salzedo.
Zabawne opowieści o tym, co działo się na planie "Tini: Nowe życie Violetty" mogą być argumentem za tym, by obejrzeć film.
Jak podoba Wam się post?
Wybieracie się do kina na film?
Oczywiście, na premierę <3 Mucha i owce wygrały ten post xD
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Pewnie pójdę do kina na film, gdyż zapowiada się naprawdę super. :)
OdpowiedzUsuńTe wywiady są świetne, uśmiałem się jak nigdy :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak <3 Za długo czekałam na premierę tego filmu, żeby teraz na niego nie iść :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wywiad!! Aktorów spotkało dużo zabawnych sytuacji :D Świetny post, a do kina na pewno się wybiorę!
OdpowiedzUsuńSuper wywiad! Widać że niektóre zwiarzątka i owady nie chciały współpracować xDD
OdpowiedzUsuńWybieram się na film!