[RECENZJA] ZODIAK DZIEDZICTWO. NARODZINY MOCY
Bardzo spóźniona recenzja, jakoś nie miałam chwili, żeby ją dokończyć, ale udało się! Po tygodniu od zapowiedzi (przepraszam!) nareszcie ją publikuję. Mam nadzieję, że książka "Zodiak Dziedzictwo. Narodziny Mocy", tak samo jak mnie, przypadnie i wam do gustu - to mieszanka tajemnicy, superbohaterów, potężnych mocy i walki dobra ze złem! Obszerna lektura w niezwykle kolorowej oprawie i z oryginalnymi ilustracjami. A to wszystko owinięte genialną historią, od której nie można się oderwać! Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.
Steven Lee, mimo że posiada chińskie korzenie, to urodził się i od czternastu lat mieszka w Ameryce. Pewnego razu matka namawia go, żeby wybrał się na szkolną wycieczkę do Chin i poznał pochodzenie swoich przodków. Chłopak nie jest zachwycony pomysłem, bo wołałby w tym czasie zostać w domu i zwyczajnie oblegać telewizor i konsolę. Wreszcie za upartą namową matki i dziadka, niechętnie postanawia wyjechać. Nastolatek nie zdawał sobie jednak sprawy, że już nigdy nie będzie mu dane wrócić do domu...
W Chinach, już podczas wycieczki i zwiedzania muzeum jego uszu dobiega przeraźliwy krzyk nieznanej osoby, która wydawała mu się strasznie cierpieć. Na dodatek przewodniczka jego grupy również gdzieś zniknęła. Stevena ogarnęły złe przeczucia, a znudzenie całą wycieczką było nie do zniesienia i dlatego ciekawość wzięła górę - chłopak postanawia sprawdzić, co się dzieje. Podążając za tajemniczym odgłosem, oddalił się od szkolnych kolegów i trafił do podziemi. Wreszcie zauważa tam przewodniczkę z muzeum. Z nieznanych mu przyczyn kobieta również zeszła do piwnicy i teraz sprytnie ukrywała się w ciemnościach. Oboje obserwowali jak potężnie zbudowany mężczyzna próbuje pochłonąć starożytną moc Zodiaków.
Niedługo później dochodzi do starcia, w którym Steven przypadkowo wchłania moc jednego ze znaków Zodiaku. Od tej chwili ukrywa w sobie moce Tygrysa, a tajemnicza przewodniczka okazuje się również posiadać podobne zdolności. Jasmine, dysponująca mocą Smoka, opowiada nastolatkowi, że wcześniej widziany mężczyzna to najgorszy możliwy złoczyńca, który pragnie zagarnąć dla siebie całą potęgę. Ona należy do grupy osób, które starają się do tego nie dopuścić i chronić ludzi przed Maxwellem. Steven zostaje zmuszony opuścić myśl o powrocie do domu i przyłącza się do grupy buntowników. Wkrótce wspólnie z Jasmine i naukowcem Carlosem, byłym pomocnikiem Maxwella, wyruszają na poszukiwanie innych kandydatów, którzy przypadkowo zostali obdarzeni niezwykłymi mocami. Grupa musi stawić czoła wielu niebezpieczeństwom oraz ochronić ludzkość przed żądnym władzy szaleńcem.
Steven zostaje pchnięty w całkiem nowy, nieznany i niebezpieczny świat. Musi udowodnić, że jest w stanie sam poradzić sobie w życiu, mimo swoich zaledwie czternastu lat. Z dnia na dzień musi przemienić się z leniwego i obojętnego obiboka w bohatera, którego zadaniem będzie ochrona przyjaciół czy nawet całego świata. Podczas lektury jesteśmy świadkami tego, jak główny bohater rozwija się fizycznie oraz psychicznie. Steven zmienia swój stosunek do świata, zaczyna inaczej postrzegać zwykłe rzeczy, którymi do tej pory się nie interesował - poznaje smak prawdziwej przyjaźni, zaufania, rozczarowania, tęsknoty...
Książka została stworzona przy współpracy dwóch panów: Stan Lee - znany z różnych produkcji Marvela, jak Spider-Man czy Iron Man, a także Stuart Moore, z którym wspólnie zajęli się dopracowaniem zagmatwanej fabuły. Natomiast, dzięki genialnym umiejętnością pana imieniem Andie Tong możemy cieszyć się licznymi i oryginalnymi ilustracjami umieszczonymi w książce. Publikacja oczywiście została utrzymana w typowo marvelowskich klimatach - mamy tutaj chociażby nastoletniego bohaterka, który zyskuje nadludzkie zdolności i staje w obronie niewinnych. Na tych ponad 400 stronach znajdziemy całą masę doskonale i szczegółowo opisanych walk czy zadawanych ciosów, które - moim zdaniem - bywało, że za bardzo się ciągnęły. Trzymały w napięciu, ale nie popychały akcji do przodu, a główna fabuła zastygała w miejscu, skupiając się na wymianie ciosów danych bohaterów - gratka dla męskiej części odbiorców.
Dużym plusem są szczegółowo przedstawione postaci, ich zdolności, cechy charakteru i przemyślenia. Wiele razy mamy przyjemność praktycznie wejść w umysł któregoś bohatera i dokładnie go zbadać - poznajemy wszystkie jego wahania czy rozterki. Mimo że łatwo przejrzeć każdego z głównych bohaterów, to jednak ciężko do któregoś się przywiązać. Przynajmniej ja miałam ogromny problem utożsamić się czy po prostu zżyć z kimkolwiek. Niby każda z postaci jest zupełnie inna, wyjątkowa, z własnym bagażem przeżyć na plecach, ale nie znalazłam wśród nich nikogo naprawdę zwyczajnego. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach to się zmieni, a któraś z postaci wreszcie skradnie moje serce.
Wspomniane wcześniej ilustracje stały się nieodłączną częścią książki, bez których nie wyobrażam sobie już kolejnych części. Rysunki są naprawdę wspaniałe, w stylu starych dobrych komiksów, ale w nowoczesnym stylu. W tym tomie wszystko skupione zostało na odcieniach czerwieni, co w połączeniu z czarnym tuszem prezentowało się naprawdę wyraźnie i zachęcająco. Bywało, że od niektórych ilustracji nie mogłam oderwać wzroku i to w takim stopniu, że zapominałam o czym przed chwilą czytałam... Książka została obdarzona otwartym zakończeniem, które pozostawia wiele niewyjaśnionych wątków i które będą kontynuowane w dalszych tomach. Nie omieszkam zapoznać się z dalszym ciągiem historii Stevena i pozostałych Zodiaków. A wam, jeśli jeszcze nie zagłębiliście się w lekturę, serdecznie polecam książkę "Zodiak Dziedzictwo. Narodziny Mocy". Dzięki niej przeniesiecie się w świat niesamowitej przygody, której jeszcze długo nie będziecie w stanie zapomnieć! Książkę możemy kupić za 39,90zł na stronie wydawnictwa Zielona Sowa.
Steven Lee, mimo że posiada chińskie korzenie, to urodził się i od czternastu lat mieszka w Ameryce. Pewnego razu matka namawia go, żeby wybrał się na szkolną wycieczkę do Chin i poznał pochodzenie swoich przodków. Chłopak nie jest zachwycony pomysłem, bo wołałby w tym czasie zostać w domu i zwyczajnie oblegać telewizor i konsolę. Wreszcie za upartą namową matki i dziadka, niechętnie postanawia wyjechać. Nastolatek nie zdawał sobie jednak sprawy, że już nigdy nie będzie mu dane wrócić do domu...
W Chinach, już podczas wycieczki i zwiedzania muzeum jego uszu dobiega przeraźliwy krzyk nieznanej osoby, która wydawała mu się strasznie cierpieć. Na dodatek przewodniczka jego grupy również gdzieś zniknęła. Stevena ogarnęły złe przeczucia, a znudzenie całą wycieczką było nie do zniesienia i dlatego ciekawość wzięła górę - chłopak postanawia sprawdzić, co się dzieje. Podążając za tajemniczym odgłosem, oddalił się od szkolnych kolegów i trafił do podziemi. Wreszcie zauważa tam przewodniczkę z muzeum. Z nieznanych mu przyczyn kobieta również zeszła do piwnicy i teraz sprytnie ukrywała się w ciemnościach. Oboje obserwowali jak potężnie zbudowany mężczyzna próbuje pochłonąć starożytną moc Zodiaków.
Niedługo później dochodzi do starcia, w którym Steven przypadkowo wchłania moc jednego ze znaków Zodiaku. Od tej chwili ukrywa w sobie moce Tygrysa, a tajemnicza przewodniczka okazuje się również posiadać podobne zdolności. Jasmine, dysponująca mocą Smoka, opowiada nastolatkowi, że wcześniej widziany mężczyzna to najgorszy możliwy złoczyńca, który pragnie zagarnąć dla siebie całą potęgę. Ona należy do grupy osób, które starają się do tego nie dopuścić i chronić ludzi przed Maxwellem. Steven zostaje zmuszony opuścić myśl o powrocie do domu i przyłącza się do grupy buntowników. Wkrótce wspólnie z Jasmine i naukowcem Carlosem, byłym pomocnikiem Maxwella, wyruszają na poszukiwanie innych kandydatów, którzy przypadkowo zostali obdarzeni niezwykłymi mocami. Grupa musi stawić czoła wielu niebezpieczeństwom oraz ochronić ludzkość przed żądnym władzy szaleńcem.
Steven zostaje pchnięty w całkiem nowy, nieznany i niebezpieczny świat. Musi udowodnić, że jest w stanie sam poradzić sobie w życiu, mimo swoich zaledwie czternastu lat. Z dnia na dzień musi przemienić się z leniwego i obojętnego obiboka w bohatera, którego zadaniem będzie ochrona przyjaciół czy nawet całego świata. Podczas lektury jesteśmy świadkami tego, jak główny bohater rozwija się fizycznie oraz psychicznie. Steven zmienia swój stosunek do świata, zaczyna inaczej postrzegać zwykłe rzeczy, którymi do tej pory się nie interesował - poznaje smak prawdziwej przyjaźni, zaufania, rozczarowania, tęsknoty...
Książka została stworzona przy współpracy dwóch panów: Stan Lee - znany z różnych produkcji Marvela, jak Spider-Man czy Iron Man, a także Stuart Moore, z którym wspólnie zajęli się dopracowaniem zagmatwanej fabuły. Natomiast, dzięki genialnym umiejętnością pana imieniem Andie Tong możemy cieszyć się licznymi i oryginalnymi ilustracjami umieszczonymi w książce. Publikacja oczywiście została utrzymana w typowo marvelowskich klimatach - mamy tutaj chociażby nastoletniego bohaterka, który zyskuje nadludzkie zdolności i staje w obronie niewinnych. Na tych ponad 400 stronach znajdziemy całą masę doskonale i szczegółowo opisanych walk czy zadawanych ciosów, które - moim zdaniem - bywało, że za bardzo się ciągnęły. Trzymały w napięciu, ale nie popychały akcji do przodu, a główna fabuła zastygała w miejscu, skupiając się na wymianie ciosów danych bohaterów - gratka dla męskiej części odbiorców.
Dużym plusem są szczegółowo przedstawione postaci, ich zdolności, cechy charakteru i przemyślenia. Wiele razy mamy przyjemność praktycznie wejść w umysł któregoś bohatera i dokładnie go zbadać - poznajemy wszystkie jego wahania czy rozterki. Mimo że łatwo przejrzeć każdego z głównych bohaterów, to jednak ciężko do któregoś się przywiązać. Przynajmniej ja miałam ogromny problem utożsamić się czy po prostu zżyć z kimkolwiek. Niby każda z postaci jest zupełnie inna, wyjątkowa, z własnym bagażem przeżyć na plecach, ale nie znalazłam wśród nich nikogo naprawdę zwyczajnego. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach to się zmieni, a któraś z postaci wreszcie skradnie moje serce.
Wspomniane wcześniej ilustracje stały się nieodłączną częścią książki, bez których nie wyobrażam sobie już kolejnych części. Rysunki są naprawdę wspaniałe, w stylu starych dobrych komiksów, ale w nowoczesnym stylu. W tym tomie wszystko skupione zostało na odcieniach czerwieni, co w połączeniu z czarnym tuszem prezentowało się naprawdę wyraźnie i zachęcająco. Bywało, że od niektórych ilustracji nie mogłam oderwać wzroku i to w takim stopniu, że zapominałam o czym przed chwilą czytałam... Książka została obdarzona otwartym zakończeniem, które pozostawia wiele niewyjaśnionych wątków i które będą kontynuowane w dalszych tomach. Nie omieszkam zapoznać się z dalszym ciągiem historii Stevena i pozostałych Zodiaków. A wam, jeśli jeszcze nie zagłębiliście się w lekturę, serdecznie polecam książkę "Zodiak Dziedzictwo. Narodziny Mocy". Dzięki niej przeniesiecie się w świat niesamowitej przygody, której jeszcze długo nie będziecie w stanie zapomnieć! Książkę możemy kupić za 39,90zł na stronie wydawnictwa Zielona Sowa.
Wspaniała recenzja. Jestem wielką fanką takiego typu książek, dlatego na pewno ją zakupię i przeczytam. ☺
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Nie czytałam ani pierwszej części, ani drugiej, ale przekonałaś mnie i jutro ruszam do Empiku :D
OdpowiedzUsuńsimplyzosia.blogspot.com
Cudowna recenzja! Niestety nie przepadam za takim rodzajem literatury ;) Nie przekonała mnie jakoś treść ale post jest świetny :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :) Jeśli znajdę tą książkę w sklepie to na pewno kupię!
OdpowiedzUsuńdovecameronpolska.blogspot.com
Świetna rcenzja. Książka naprawdę przypadła mi do gustu. Posiadam 2 część i juz nie mogę doczekac się, kiedy znaczne ja czytać.
OdpowiedzUsuńJuż zaczynam zbierać forsę na książkę :-D
OdpowiedzUsuńWspaniała rezencja! Posiadam już tę książkę
OdpowiedzUsuńCzy jest 3 Tom do zakupu? Przeczytałam te dwa tomy i nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuń