[NASTĘPCY] WYWIAD | CAMERON BOYCE
Cameron Boyce jest wam szczególnie znany z serialu ,,Jessie" i filmu ,,Następcy". Chcielibyście dowiedzieć się więcej co skrywa w sobie Cameron ? Czy na planie Jessie czuł się dobrze ? Jak trafił do filmu ,,Następcy" ? Tego dowiecie się w tym poście !
Skończyłeś już nagrywać ostatni sezon serialu „Jessie”. Jak to jest żegnać się z popularnym programem Disney Channel?
Naprawdę smutno mi się żegnać z „Jessie”, ponieważ ten serial był bardzo ważną częścią mojego życia przez tyle lat. Dorastałem z „Jessie”. Zrobiliśmy 101 odcinków. To szaleństwo! Na planie zdjęciowym serialu „Jessie” czułem się jak w domu i nawiązałem tam mnóstwo fantastycznych przyjaźni, ale teraz patrzę w przyszłość i jest ona równie ekscytująca. Dostałem niesamowitą rolę w filmie „Następcy”. Dodatkowo pracuję nad nowym programem Disney XD pod tytułem „The Gamer’s Guide to Pretty Much Everything”. Jest na co czekać!
Co mógłbyś nam powiedzieć na temat swojej postaci z filmu „Następcy”?
Postać, którą gram w „Następcach” to chłopak o imieniu Carlos. Jak bym go opisał? Carlos jest synem Cruelli de Mon, dobrze nam znanego czarnego charakteru z filmu „101 dalmatyńczyków”. W naszym filmie Carlos to trochę słabeusz. Boi się mnóstwa rzeczy. Dorastał na Wyspie Potępionych i zawsze jest bardzo czujny, bo w przeszłości wiele osób wykorzystało jego słabe strony. Carlos to bystry koleś i zna się na nowych technologiach, więc pomaga grupie na wiele sposobów. Jednak nie można zaprzeczyć, że jest nieco tchórzliwy.
Jak przygotowywałeś się do roli ?
Do roli w filmie przygotowywałem się bardzo intensywnie. Najpierw obejrzałem film „101 dalmatyńczyków”. Przestudiowałem ten film od początku do końca. Musiałem poznać sposób myślenia Carlosa, co oznaczało, że musiałem wyobrazić sobie, jak wyglądałoby spędzenie całego dzieciństwa z taką kobietą jak Cruella de Mon. Cruella jest szalona, a to musiało się odbić na Carlosie. Dla takiego dzieciaka jak on dorastanie przy takiej matce musiało być bardzo dziwne. Wiesz co? Naprawdę podobało mi się zagłębianie się w tę postać i odkrywanie tego, co ją ukształtowało. Cały proces przygotowań był dla mnie wyjątkowy, to była naprawdę świetna zabawa.
Czy musiałeś przejść przez jakieś specjalne szkolenie w związku z rolą Carlosa?
W filmie pojawiają się muzyczne numery z dużym rozmachem i z intensywną choreografią. Nie musiałem się jednak szkolić, bo umiałem tańczyć zanim zacząłem grać. To super, że mogłem odświeżyć te umiejętności. Zaczynałem od tańca, więc powrót do korzeni sprawił mi wiele przyjemności. Z kolei śpiewanie było dla mnie czymś nowym. Od zawsze umiałem śpiewać, ale nigdy nie zajmowałem się tym na serio. Szczerze mówiąc, wciąż staram się oswoić z partiami wokalnymi w mojej roli!
A teraz czujesz się bardziej tancerzem czy aktorem?
I jednym, i drugim. Jestem showmanem. Showman musi być jednocześnie tancerzem i aktorem, i właśnie ktoś taki był potrzebny przy pracy nad filmem Kenny'ego Ortegi [reżysera filmu „Następcy”]. Kenny był bardzo wymagający w stosunku do członków obsady i motywował nas, byśmy dali z siebie wszystko. Zawsze bujał w obłokach, więc trzeba było bujać razem z nim. Potrafi zachęcić do pracy.
Jaki był najzabawniejszy moment na planie?
Każdy dzień na planie „Następców” przynosił mnóstwo zabawy, ale jedna chwila była dla mnie szczególna. Nagrywaliśmy wtedy scenę pod tytułem „Family Day”. Zgodnie z fabułą czwórka łobuziaków granych przez Dove Cameron, Sofię Carson, Booboo Stewarta i mnie styka się po raz pierwszy z wieloma rzeczami. Jay [grany przez Booboo] i Carlos znajdują fontannę czekolady i całkiem im odbija na jej punkcie. Kenny Ortega kazał nam po prostu zaszaleć, więc tak zrobiliśmy. Można to zobaczyć w ostatecznej wersji filmu. To było przezabawne! Po wszystkim długo się jeszcze z tego śmialiśmy.
Jak zdobyłeś rolę Carlosa w „Następcach”?
Przesłuchanie do roli było dość dziwaczne. Kenny Ortega uparł się, żebym to właśnie ja zagrał w tym filmie. Przyszedłem na jedno przesłuchanie, po którym nikt się do mnie nie odezwał przez jakieś siedem miesięcy. Przeszedłem test na to, czy między mną a Booboo, Dove i Sofią jest „dobra chemia”, ale do obsady trafiłem ostatni. Kenny wciąż mi powtarzał: „Czekałem na ciebie siedem miesięcy!”, a ja na to „Wow, to niesamowite. Bardzo dziękuję”. Bez namysłu zgodziłem się na udział w filmie.
Dlaczego Kenny tak bardzo chciał, byś zagrał tę rolę?
Kenny mówił mi, że spodobał mu się mój występ w „Jessie”. Poza tym wiedział, że umiem tańczyć i grać, co zdecydowanie zadziałało na moją korzyść. Powiedział też, że od razu pomyślał o mnie, gdy tylko przeczytał kwestie Carlosa w scenariuszu. Usłyszeć te słowa to zaszczyt sam w sobie, ale Kenny jest typem, który doprowadza rzeczy do końca, gdy ma wizję. I miał wizję, w której to ja gram tę rolę – właśnie w taki sposób ją zdobyłem. Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście!
źródło:disney.pl
Wywiad po prostu wspaniały! Uwielbiam film "Następcy", dlatego ucieszyłam się, że mogłam przeczytać tak wspaniałego posta ☺ Czekam na więcej ❤
OdpowiedzUsuńWywiad jest rewelacyjny! Cameron jest świetnym aktorem więc Kenny Ortega dostrzegł w nim to coś!
OdpowiedzUsuńWywiad świetnie wam się udał! Uwielbiam Następców, ale jeszcze bardziej lovciam Camerona <3 Dziękuję za wywiad!
OdpowiedzUsuńZ zainteresowania Cameronem, wyszukałam go w etykietach i przeglądam posty z nim związane. Mimo że wywiad jest stary to bardzo mi się podoba, uwielbiam Camerona, zwłaszcza zainteresowałam się nim po wygraniu tutaj jego autografu. <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad :D
OdpowiedzUsuńniestety Camerona już z nami nie ma "/
OdpowiedzUsuń