11.12.2016

[VINTAGE RIDE] SOY LUNA - FIGURÓWKI

[VINTAGE RIDE] SOY LUNA | FIGURÓWKI

Jeszcze pamiętam, jak zwracałam się do was rozpoczynając post słowami (cytuję): "Ogromnymi krokami zbliżają się do nas mroźne i zimowe dni", a teraz - przeżywamy to na co dzień. Jednak ja widzę ową sprawę z różowymi soczewkami, w których świat jest kompletnie inaczej widoczny z zasady, iż mam okazję ujrzeć pozytywy zimy, jakich niektórzy nie potrafią dostrzec, a co mnie martwi. Chociaż muszę przyznać, iż mimo moich optymistycznych okularów - nadal jeden minus dotyczący zaspanych śniegiem ulic, krąży mi w myślach: nie mamy szansy do wyjścia na wrotkarską wyprawę z przyrodą w naszym otoczeniu. Jasną, niczym słońce regułą jest to, iż możemy wybrać się do najbliższego nam toru wrotkarskiego, jednak według mnie to nie to samo, co to, gdy podczas jazdy na łonie natury, czujemy żywiołowy wiatr we włosach i widzimy mijane przez nas drzewa, które dają nam uczucie latania. Ach, jakże ja za tym tęsknię! Chociaż obecny okres nie należy do najlepszych, aby zawrzeć ten temat, to chciałabym dodać wam nieco wakacyjnej nuty nastroju, abyśmy bardziej się zjednoczyli.

Liczę również na to, iż ten artykuł posłuży wam jako propozycja: "Co zażyczyć sobie, żeby znalazło się pod choinką?", lub ,"Czym najbliższą osobę obdarować?", ponieważ ja właśnie chciałabym się tutaj wam pochwalić moim ostatnim zakupem, jakiego dokonałam. Kupiłam wrotki z obcasem, czyli mówiąc zdrobniale: figurówki. Dzisiaj, chciałabym objaśnić wam różnicę między figurówkami a typowymi wrotkami i od razu podkreślam, że włącza się w to nie tylko obcas, ale i doświadczenie wrotkarza. Mam coraz większą ochotę pojeździć, odkąd pojawiły się premiery odcinków argentyńskiej telenoweli pt. "Soy Luna", których dalszy bieg jest prowadzony od poniedziałku do czwartku, o godz. 18:00 (tylko w Disney Channel). Ten drugi etap pierwszego sezonu, jaki jest teraz emitowany w telewizji, niedługo dobiegnie końca i nadejdzie przerwa, podczas której zaczną być nagrywane dubbingi do kolejnych odcinków. Uważam, że powinniśmy korzystać z okazji i być na bieżąco z naszą Luną! Nie przedłużając - z ekscytacją: zapraszam!


Cel, chęci i szybki zakup.
Zakupu nie dokonałam konkretnie ja, ponieważ ową budowę sprawy objęła bardziej praktyczna wersja. Otóż, gdy wróciłam ze szkoły do domu: moja mama, która robi za mojego świętego Mikołaja, z zapałem poinformowała mnie o dość tanio wycenionych wrotkach, które znalazła w pobliskiej nam sieci sklepów, jaką jest Biedronka. Wiem, iż nie jest to jakoś typowo markowy czy sportowy sklep z sprzętem do jazdy, jednak wrotki, które tam były nie należały do przeciętnych. Moja mama zasugerowała mi, abyśmy od razu wyszli do danego sklepu, co stwierdziła ze strachu, ponieważ bała się, że wszystkie wykupią z zasady, iż towar bardzo szybko uchodził z półek, a zapasy - były puste. Podkreślam, że już miałam wrotki (bez obcasa, nie figurówki), tylko mój święty Mikołaj wpadł na taki nie inny pomysł, aby zakupić drugi egzemplarz sprzętu z kilku dobrych argumentów, w co wchodzi to, iż figurówki to rodzaj wrotek dla osób, które są już bardziej doświadczone w jeździe i zamierzają zająć się czymś już mocniej poważniejszym, czym jest jazda artystyczna.

Ja już podczas dokonania wyboru przy zakupie moich pierwszych butów na kółkach byłam zaintrygowana tym: "Jaki rodzaj kupić?". Po pewnym czasie stwierdziłam, że najpierw zajmę się jazdą na zwykłych wrotkach, przy czym nauczę się dobrze orientować na nich i kontrolować masę swojego ciała, zależnego od ruchu kółek. Uważam, że to była dobra decyzja, ponieważ moje całe, tegoroczne wakacje były oparte na głównym wątku telenoweli "Soy Luna", więc uznaję, iż w pełni opanowałam jazdę i mogę już zaczynać (bez strachu) próbować głębszych figur. Nie mając jeszcze dostępu do figurówek, nauczyłam się pozycji na zwyczajnych wrotkach, takich jak: jaskółka, gwiazda, itd. Jednak dla mnie to za mało, ponieważ chcę spróbować czegoś trudniejszego co mam nadzieje, umożliwią mi buty na kółkach z obcasem.

Wracając do zakupu figurówek to faktycznie były zaskakująco dobrze wycenione, co można się spodziewać po motto sieci danych sklepów: "Biedronka: niskie ceny!". Ich kwota była obniżona do 150 złotych, więc nie miałam wątpliwości, iż muszę je mieć w koniecznym trybie, zanim zniknął z półek. Miałam do dyspozycji trzy, nadzwyczaj piękne wzory materiału butów na kółkach. Sprawą jasną niczym słońce jest to, iż rodzajów było znacznie więcej, jednak się szybko wyprzedały, chociaż nie wiem czy jakieś wrotki mogłyby być bardziej wyjątkowo zaprojektowane niż te, które udało mi się złapać. Teraz leżą u mnie na najwyższej półce w pokoju, ponieważ mama (mój święty Mikołaj) twierdzi, iż nie pozwoli mi ich dotknąć i nie zdejmie ich, dopóki nie nadejdą święta: wtedy zacznę mieć z nimi kontakt, gdy otworzę pudło produkcyjne z nimi pod choinką. Wspominając o ich wyglądzie, jest bardzo delikatny, smukły i wprost idealnie dobrany do mojego stylu. Jedna i druga figurówka ma miętowy kolor, miętowe, obrotowe kółka i hamulec: co wygląda nadzwyczaj uroczo, a ja w ostatnim czasie zakochałam się w tym kolorze! Kochani, zaraz za bardzo się rozgadam o tym, jak bardzo jestem ich wyglądem zauroczona, więc przejdźmy więc może to konkretniejszych etapów postów, których treść zamierzałam wam przekazać od samego początku...


Pierwsze wrażenie figurówek: jak się na nich jeździ?
Tutaj mamy do czynienia z tematem bardzo dotkliwym, wobec którego mam wiele wam do powiedzenia. Gdy pierwszy raz założyłam figurówki na nogi starałam się tylko o to, aby im czegoś nie zrobić, co miałoby przyczynić się do tego, że straciłyby swoją piękną, jasną, delikatną, miętową barwę - sama siebie nie rozumiem: miałabym ubrudzić wrotki czystymi rękami? Tak już mam: to moja typowa reakcja na otrzymanie czegoś nowego, na czym od dawna mi zależało - jestem pełna strachu i obaw co do tego, że dany artykuł zaniedbam czy zniszczę. Omijając moje dziecinne podejście do zakładania butów na czterech kółkach chcę wam zdradzić, iż kompletnie inaczej się czułam, niż na normalnych wrotkach. Nie wiedziałam czy to dlatego, że dawno nie jeździłam na swoich starych wrotkach, czy po prostu wybrzydzam, ale naprawdę nosiłam w sobie tak uciążliwą moc przypuszczeń, jakbym musiała uczyć się jeździć od początku. Z przykrością zaznaczam od razu, że jeździłam po domu, z powodu niedostosowanej pogody do jazdy, a konkretniej: śniegu.

Jazda na moich miętowych cudeńkach bardzo mi się podobała, nawet jak zapatrzałam się na nie zbyt mocno i wpadłam na drzwi od salonu rodziców. Dla osoby, która przyzwyczaiła się już do jazdy na czterech kółkach bez obcasa, jaką ja jestem: było nieco trudno zidentyfikować się z nowym rodzajem wrotek, jednak jeżeli ktoś się postara, to uważam, że szybko zwalczy tą odmianę czucia w nogach, a skoro figurówki będą dla kogoś takim pierwszym w życiu doświadczeniem wrotkarstwa to uważam, że nauka nie będzie ani krótsza, ani dłuższa od uczenia się jazdy na zwykłego rodzaju butach na czterech kółkach. Zaznaczę też, że wszyscy bohaterowie "Soy Luny" również jeżdżą na figurówkach, więc przypuszczam, że będę brała z nich niemały przykład. Wydzierając przypuszczenia od mojej opinii sugeruję, iż wpływ na inny rodzaj jazdy ma obcas, po którym najczęściej odróżniamy ten typ butów. Uznaję tak z zasady, że pod naciskiem obcasa, nasza stopa jest od razu inaczej ułożona: wyżej pod stopniem pięty, a niżej pod miejscem palców, przez co czujemy mniejszy dotyk kółek.


Wrotkarstwo artystyczne: mój kierunek i pozycje,
które mam zamiar wypróbować podczas jazdy na figurówkach.
Wrotkarstwo artystyczne to sztuka, która wyzwala z nas emocje, wykorzystując do tego ciało i jego ruch. Chciałabym się w tym specjalizować, czego przyczyną był zakup figurówek. Moim marzeniem jest wystartowanie w owych zawodach międzynarodowych, choć wiem, iż to wymaga konkretnego wieku to trenuję do owej pozycji tak, jakbym miała zacząć występować w nich już jutro. Traktuję to wszystko jako pasję, zabawę, ale i też zobowiązanie. Wiele zawdzięczam wrotkarstwie: podjętą decyzję o zaczęciu swojej przygody z redaktorstwem podjęłam mając właśnie je na boku, wyszłam na wrotkarską wyprawę po Warszawie z głową pełnych, niezamkniętych przemyśleń, które rozpatrywałam wtaczając się w głąb stolicy. Nie mogę usnąć wiedząc, iż nie mam szansy, a konkretniej: odpowiedniej pogody, do wyjścia z moimi nowymi figurówkami, chociaż najpierw musiałabym poprosić mamę, aby zdjęła je z najwyższej półki, która jest niemal na poziomie sufitu. Dlatego zamiast spać rozmyślam sobie, mając głowę w chmurach, o moich pierwszych pozycjach i krokach do choreografii, która przydałaby się podczas rywalizacji w konkursie wrotkarstwa artystycznego. Fantazjuję sobie wymyślając jakieś figury, które są nie z tej ziemi do wykonania, jednak wiem, że jeżeli chcę, to nie spocznę, dopóki chociaż raz nie uda mi się ich wykonać (lecz nie wiem, co udało by mi się szybciej zrobić: wskoczyć na Plutona, czy wprawić tą pozycję na czterech kółkach w życie). Nie chcę wam zdradzić sensu i dalszych szczegółów owej figury z zasady, iż obawiam się, że przyjmiecie ją ze śmiechem i nieco się przestraszycie, ale przynajmniej byście wiedzieli: "Jak bardzo bujną mam wyobraźnię?".

Uważam, że jeżeli nie chcę poprzestać na zwykłej zabawie z wrotkami i zająć się nimi na poważnie, to najlepszą decyzją jaką podjęłam był zakup figurówek. Bo wiem, że mam szansę zbudować z nimi naprawdę piękną historię, w której będą mnie bez ustanku wspierać. Figurówki to nowy rozdział w mojej książce o mojej przygodzie z wrotkarstwem, która mam nadzieję, iż szybko nie dobiegnie do napisów z podziękowaniami: "The end".


Jak myślicie: zakup figurówek to była dobra decyzja?
A może sami zamierzacie ją wykonać? Koniecznie udzielcie się
na ten temat w komentarzach!

17 komentarzy:

  1. Świetny post ja mam takie tylko rróżowe

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliiczne wortki! Chciałam kupić, ale niestety już nie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi. ,,Kto pierwszy: ten lepszy!", jednak pamiętaj, że okazja na kupno dobrych wrotek zdarzy się jeszcze nie raz, jeżeli telenowela Soy Luna nadal będzie budziła w swoich widzach tak duże zainteresowanie. Przed nami sama moc przecen, ponieważ jestem pewna, że Soy Luna szybko nie zejdzie z mody. Pozdrawiam <3

      Usuń
    2. Ostatnio widziałam wrotki przecenione do 100 zł, były identyczne. Może jeszcze ktoś na coś trafi 😇

      Usuń
  3. U mnie w biedronce są różowe i białe z miętowymi gwiazdkami (chyba), ale niestety jest tylko rozmiar 37 i 38 :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrotki, o których mowa w napisanym przeze mnie poście są w rozmiarze 40, a ja akurat noszę buty z owym rozmiarem. Najwidoczniej różnimy się od siebie wiekiem i... rozmiarem stopy? Radziłabym Ci zakupić dany produkt, ponieważ skoro są tak dobrze przecenione jak u mnie: nic nie tracisz, ponieważ noga urośnie. No chyba, że chodzi Ci o to, iż dane rozmiary są za małe... to lipa (śmiech). Pozdrawiam, dziękuję za komentarz i przeczytanie lektury. <3

      Usuń
  4. Wrotki mają śliczny, delikatny kolorek! Chyba wybiorę się w weekend na zakupy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Długo już zastanawiam się nad tym typem wrotek, czy te w biedrze są na pewno dobre? I czy jeśli już się wykupią, mogłabyś mi doradzić jakiś inny sklep stacjonarny, gdzie mogłabym kupić takie wrotki?

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje wrotki, które ukazałam wam w owym artykule (jak już wspominałam): są kupione ze sklepu, który znajduje się w moim przypadku za rogiem, czyli z Biedronki i zapewniam Cię, iż ich jakość jest naprawdę dobra. Są świetnie wykonane, obcas bardzo dobrze nastawiony i są od dobrej marki: Vintage Ride - godnej polecenia. Wygląd: zauroczy, a jazda: zakocha. Jeżeli podobno już się u Ciebie wykupiły, to radzę Ci sprawdzić jeszcze raz, ponieważ ja na początku myślałam, iż w mojej, sąsiedniej Biedronce również znikły wszelkie zapasy, jednak po kilku dniach cztery pary wrotek zostały pooddawane, ponieważ zostawały kupowane w pośpiechu ze strachu, że się wyprzedadzą, więc w częstotliwości zostały kupowane za duże lub za małe na nogę kupującego. Jeżeli jednak wystąpił dany pech to nie mam pojęcia, gdzie jeszcze są dostępne, jednak wiem, iż na allegro jest bardzo wiele sprzedaży bezpośrednich z identycznymi wrotkami od Vintage Ride (nieużywane). Jeżeli masz więcej pytań, możesz skontaktować się ze mną: sonia.cwalina@spoko.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Wrotki są naprawdę piękne ♥ Sama uwielbiam styl vintage, więc na pewno skuszę się na ich zakup ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny post. Niestety ja o wrotkach w sklepie biedronka dowiedziałam się, gdy już je rozkupiono. Niedawno zobaczyłam identyczne na allegro. Jest rozmiar 39 i 40. Mój numer buta to 39, ale boję się że stopa szybko mi urośnie i trzeba będzie kupić nowe, a nie wiem czy mój budżet wytrzyma to. Nie wiem czy kupić rozm. 40 i włożyc wkładki w palce żeby wrotka nie była za duża, a gdy urosnę wyjąć je. Czy to dobry pomysł? Proszę pomóż.

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz mam już takie wrotki, i to w zupełnie tak samym kolorze i rozmiarze jak ty! Są ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  10. PODOBAJĄ MI SIE ALE JA ICH NIE MAM

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam tutaj zupełnie przypadkiem, lecz zauważyłam kilka niedociągnięć. To, że wrotka ma obcas nie oznacza, że jest figurowa. Świadczy o tym głównie twardość buta, materiał kół, metalowa bądź aluminiowa płoza oraz stoper, który w figurówkach jest regulowany. Nie polecam uczyć się na takich wrotkach poważnych skoków ani figur, gdyż można zrobić sobie krzywdę. Sama posiadałam takie wrotki i nie były najlepiej wykonane. Po paru miesiącach but zaczął odklejać się od obcasa, a oprócz tego się złamał. Taki sprzęt służy do jazdy rekreacyjnej, typowo po mieście. Jeśli faktycznie chcesz zacząć jeździć na konkursy itp. polecam zaopatrzeć się w profesjonalne wrotki figurowe. Są one jednak drogie (ceny zaczynają się od ok 800 zł) ale ma się pewność, że jeździ się na dobrym sprzęcie. Tutaj jednak trzeba dobrze jeździć na wrotkach, ale warto postawić sobie taki cel i zacząć odkładać pieniądze. Jeśli jednak chcesz tańszą opcję wystarczy kupić wrotki z takich firm jak rio roller, rookie lub krf. Jest to tańsza opcja i same wrotki są rekreacyjne, lecz są o niebo lepiej wykonane niż te z biedronki. Sama uwielbiam wrotki i życzę powodzenia w dalszej nauce ;)

    ~ teddy

    ps wybacz, że tak się rozpisałam, ale nie lubię gdy ktoś wprowadza innych w błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdyby aktorzy w Soy Lunie jeździli na takim czymś to już dawno by połamali nogi. Proszę nie pisz na temat o którym nie masz pojęcia. Połowa tego artykułu to stek bzdur, w które potem wierzą inni. To, że mają obcas o niczym nie świadczy. TO NIE SĄ WROTKI FIGUROWE!

    OdpowiedzUsuń

ZACHĘCAMY DO UDZIELANIA SIĘ W KOMENTARZACH!