18.08.2016

[WYWIAD] MARTINA STOESSEL DLA MAGAZYNU RUMBOS

[WYWIAD] TINI | "JESTEM SOBĄ, JESTEM WIDOCZNA"

Przez wiele lat żyła z charakterem Violetty, dzięki której osiągnęła światową sławę. Teraz zaczyna przygodę,  gdzie świeci własnym światłem na muzycznym niebie. O kim mowa?  Oczywiście o naszej Martinie! O dziewczynie, która mówi,  że Beyonce jest najlepsza na świecie i nie jest rozproszona na myśl,  że przebiła ją Lali Esposito. Jeśli jesteście ciekawi,  co Tini odpowiedziała na pytania dla argentyńskiego magazynu "Rumbos", to koniecznie przeczytajcie ten post!  Zapraszam!




Jak ważny jest dla Ciebie wygląd? 
Bardzo ważny.  Zawsze o niego dbam,  oczywiście.  Nawilżam skórę,  pielęgnuję włosy,  staram się dać im wszystko,  czego potrzeba.  Wierzę,  że wygląd jest na sprzedaż i trzeba o siebie dbać,  jak o produkt. 
Siłownia? 
A wiesz,  że nigdy nie byłam na siłowni?  Nie robiłam diet,  ponieważ zawsze miałam dobrą figurę.  Figurę zawdzięczam między innymi dzięki występom.  Moim pomysłem jest śpiewać i poruszać się jak Madonna,  ale żeby to zrobić muszę trenować,  eh. 
Jakiś czas temu byłaś z gitarą.  Grasz? 
Uczę się.  Myślę,  że każdy piosenkarz powinien umieć grać na gitarze lub fortepianie.  To jest bardzo ważne,  aby komponować,  jednak na szczęście mam swojego Pancho,  mojego najlepszego przyjaciela,  profesjonalnego muzyka,  który mnie uczy i zawsze jest przy mnie. 
Marzyłaś o byciu piosenkarką takiego rodzaju? 
Z pewnością przy pomocy tylu ludzi spełniam powoli swoje marzenie...  W dodatku dyscyplina i stałe zaangażowanie ucznia,  który chce śpiewać,  biegać i grać na gitarze,  czy fortepianie. 

Odsuńmy się od Twojej kariery,  zwracasz uwagę na bardziej doświadczonych kolegów? 
Moją inspiracją jest Beyonce.  Ta kobieta zahipnotyzowała mnie i wzięła do niewoli. Nie zgapiam,  ale wzoruję się na niej. Oglądam filmy zza kulis jej pracy i podziwiam ją za to,  co robi.  Widząc ją,  pragnę dać coś więcej od siebie,  niż dotychczas. 
Nadal nie napełniłaś brzucha sukcesami i marzeniami jakie spełniłaś? 
Widzisz,  jak to jest.  Im więcej masz, tym więcej chcesz.  To straszne,  ponieważ nie można odpocząć,  to jest niewygodne. Uważam,  iż powinno iść się wciąż dalej, aby osiągnąć sukces.  Nie chcę zabrzmieć arogancko, nie chcę być najlepsza na świecie...  Nie!  Robię to dla siebie,  kładę moje cele.  To ja- metodyczna,  i rygorystyczna i zawsze chcę iść do przodu.  
Jak widzisz swoją przyszłość? 
Jak widać Martina pożegnała się z Violetta, która dała mi wszystko i jeszcze więcej. Ale Disney to przeszłość.  To ja,  Martina Stoessel,  trochę samotna,  ale przyszedł mój czas,  aby zacząć wszystko od nowa.  Z jej twarzą i jej figurą...  Z tej samej epoki.  To były najcudowniejsze lata w moim życiu, ale teraz jest pora,  aby to "przemyśleć". Chcę,  abyś widziała mnie jako Martinę. Lubię być sobą,  mieć coś do powiedzenia, śpiewać,  pisać... 
Co chcesz przez to powiedzieć? 
Cóż,  to co mam zamiar przygotować,  nie jest wcale łatwe.  Jesteśmy w tej branży od wielu lat i wszyscy jesteśmy podobni, robimy te same rzeczy- to jest naprawdę dobre,  ale ja tak nie chcę...  Muszę znaleźć coś,  co odróżniłoby mnie od innych, muszę zrobić coś własnego. 

Czy to wszystko nie zostało już znalezione? 
Nie!  Istnieje wiele dziwacznych pomysłów na przyszłość. Wierzę, że mogę zrobić coś innego. To jest mój cel, jak powiedziałam wcześniej. 
To się już zaczyna, prawda? 
Zaczyna, ale lubię tą presję. Jest to mile widziane. Ponieważ jest to sposób, aby zmusić się do kontynuowania nauki, odkrywnia, nauki i poprawy. Ta presja dobrze na mnie wpływa, pobudza i dzięki temu się nie cofam. Wracając do Violetty, chcę powiedzieć, że była to postać, która mnie wychowała, która mnie kształtowała i dała wielką szansę. 
Co byłoby bez Violetty? 
Byłabym piosenkarką, na pewno nikim więcej... Różne, mniej profesjonalne, mniej wwymagające, może... Oczywiście moi rodzice zawsze zachęcali mnie, abym miała wykształcenie, ale Violetta stworzyła we mnie profesjonalną osobę, nauczyłam się lepiej mówić, bez używania brzydkich słów, a także wyrażać swoje myśli prawidłowo... Iff, Violetta była dla mnie kluczem do setki tysięcy ludzi, którzy uważali ją za wzór godny naśladowania. 
Znany producent Daniel Greenbank zaskoczył wszystkich, kiedy mówił o Violetcie w Europie dla Los Rolling Stones... 
To niesamowite, prawda? Tak, tak, słyszałam, on kazał mi słuchać i brać odpowiedzialność za to, co zostało stworzone z Violettą tu i za granicą, gdzie mieliśmy wielką popularność. 
Jak czujesz się w innym kraju? 
Nic nie robię. Nie lubię być w otoczeniu. Poruszam się tu spokojnie, bez całego tego zabezpieczenia. 

Czy przeszkadza Ci tyle uwagi? 
Nie, jestem tym rozbawiona. Moim problemem jest stworzenie tej uuwagi. I umieram ze wstydu. To nie ma nic wspólnego ze mną. Jestem osobą, która chce pozostać niezauważona... Idę z moją rodziną, noszę dżinsy i płaskie buty. 
Ile razy widziałaś siebie, jako artystkę w tym całym sukcesie Violetty? 
Nie mogę powiedzieć, nie mam pojęcia,  naprawdę nie wiem... Mówię o programie Disney, nie mogę oddzielić siebie, nie mogę wyjść z tego, ponieważ wtedy nie było jeszcze Martiny. 
Pamiętasz jak żyłaś, jako dziecko? 
Jako dziecko byłam bardzo nieświadoma i naiwna. 
Jesteś dumna z tego, że jesteś dziewczyną Disney'a? 
Oczywiście. Nie wstydzę się tego. Nigdy nie zgaśnie we mnie część Disney'a. 
Nie buntujesz się? 
Nie. To, że wyszłam z Disney'a nie oznacza, iż mam teraz pokazywać swój bunt. Jestem szczęśliwa i ogromnie wdzięczna Disneyowi. 




Masz poczucie sieroctwa? 
Chyba tak. Powstrzymywanie, którego nie miałam mieć, jest teraz. 
Coraz więcej... 
To prawda. Jednak czasami mylę wolność. Wem, że są to pierwsze kroki, mam zaufanie do siebie i temu co robię. 
Jakieś obawy? 
Tak, czy moja muzyka spodoba się ludziom, nic więcej. 
Nie wierzysz w Tini? 
Niech Bóg da, żeby wszystko było dobrze, ale trzeba rozumieć, że wszystko się skończy. 
Boisz się nie powiedzieć? 
Tak. 
Można powiedzieć, że...? 
Mam nadzieję, że nie. Nie, nie, nie. Nie będzie tak. Jednak trzeba być przygotowanym na każdą sytuację. 


To Twój tata tak powiedział? 
Tak, mówi to dosyć często. Tego wyścigu nigdy nie jesteś pewien, kiedy to się skończy. Jeden dzień i koniec. 
To jest życie? 
Takie są zasady. Jednego dnia jesteś na górze, a drugiego już nie. 
Przestajesz istnieć... Możesz to sobie wyobrazić? 
Nie chcę, nie mam odwagi. Jestem w innym wszechświecie z premierą mojej płyty, chcę znaleźć swoje miejsce na świecie, niektórzy mówią, iż jest to trudne. Muszę pracować jako artysta, dla publiczności. 
Jakiej publiczności? 
Nowej, dorosłych dzieci, są fani, którzy dorastali ze mną, a dziś mają 20 lat... Muszę dostać się do "drugiego ucha". Tam, w tamtym kierunku, muszę się skupić. Czuję, że mogę to zrobić. 
Oraz zwalczanie hejterów... 
Tak, oni zawsze będą. Co mogę zrobić? 
Nic? 
Zawsze będę dziewczynką Disney'a. Ale pokażę swoją dojrzałość. 
Mówiąc o rzeczywistości. Czy masz możliwość informowania się, przeczytania o tym, co dzieje się w polityce, w gospodarce Twojego kraju? 
Staram się oglądać wiadomości i być na bieżąco. 

                                                                                                                                             Źródło: #1

4 komentarze:

  1. Wywiad jest super! Można naprawdę się dużo dowiedzieć o Tini ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały wywiad z Tini!Już się nie mogę doczekać jak przyleci do Polski!
    http://ludmi234.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny wywiad :) Tini jest taka szczupła, a nigdy nie chodziła na siłownię :0

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej słowa "Jestem sobą, jestem widoczna" są świetne jako cytat i motywacja :) Podoba mi się, że wywiad jest tak długi, można się wieeele dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń

ZACHĘCAMY DO UDZIELANIA SIĘ W KOMENTARZACH!